środa, 7 listopada 2012

4. Dziwne obawy Kiary

Następnego poranka było już po wszystkim. Kovu wraz Simbą zadecydowali; Tavini spisał się i może pozostać w stadzie. Nie wiedzieli jednak o tym, co chce im przekazać Vitani. Za to błękitnooka i nowo przybyły poprosili by najważniejsza część stada zebrała się w kole i wysłuchała co chcą im przekazać.













 - No więc, co chcecie nam powiedzieć? -zapytał były król, wstrząsając dumnie rudą grzywą. Tani i Tavini czuli się zmieszani. I jak to tu wypowiedzieć? Tak przy wszystkich? Lew nie miał na to najdrobniejszej odwagi. Dlatego "pałeczkę" postanowiła przejąć lwica.
- Chcielibyśmy wam obwieścić, że... - urwała chwilowo. - zostajemy parą.
Cisza. Martwa cisza. To było potworne. Dwójka poczuła, że policzki robią im się coraz bardziej pulchne i szkarłatne. Wstyd. To jedyne co im przechodziło do głowy. Nagle, ów ciszę przerwał wrogi pomruk. Kovu wystartował i rzucił się na samca. Vitani spojrzała przerażona na to co zrobił brat, zaczął mocno ranić nowego, krzycząc:
- TY! Omotałeś mi siostrę! Nie daruję! Poderżnę gardziel!
- Opamiętaj się, Kovu spokój! - krzyknął Simba. Z trudem odciągnął swego następcę od Taviniego. Zielonooki z trudem wstał.
- Nie! Myślałem, że można ci zaufać! Ale teraz widzę prawdę, nie jesteś jednym z nas. Wygnanie! - zaryczał brązowy. Samiec tylko warknął. Zaczął uciekać, jak najdalej. Vitani próbowała go dogonić, lecz jej brat zagrodził jej razem z żoną drogę. Kiedy Tavini oddalił się na tyle, że stał się malutkim punkcikiem na linii horyzontu, rozpoczęła się kłótnia pomiędzy bratem, a siostrą.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytała wściekła.
- Nie rozumiesz? To podstęp! Robi wszystko, żeby uśpić naszą czujność, a potem nas wszystkich zabije! On taki jest. - stwierdził Kovu.
- Mylisz się! On mnie kocha! Szczerze! - wykrzyknęła pełna furii.

- Jasne... - mruknął król.
- I jeszcze ci powiem, jestem w ciąży, zadowolony?
Wszystkich zamurowało. Siostra władcy zabiegła z Lwiej Skały jak oparzona. W głowie dudniła jej jedyna myśl - uciec i już nigdy nie wracać. Historia zaczęła zataczać koło. To kiedyś już nastąpiło. Ale nie warto było o tym wspominać.
*   *   * 
Kiara dziwnie się poczuła. To akurat o czym myślała nie wiązało się z Tavini'm, ani z Vitani. Lwica położyła się w najdalszym zakątku jaskini i wzdychała. Kovu widząc zaniepokojenia swojej małżonki, usiadł obok niej i zapytał:
- Co to za smutna mina?
- Nie ma żadnej miny! - warknęła Kiara. Teraz jednak uświadomiła sobie, że taką agresją nic nie zdziała. - Po prostu dziwnie się czuje... coś jakby od środka. I to już od kilku dni...
- Spokojnie. - powiedział brązowy przytulając królową. - Jutro pójdziemy do Rafikiego. A teraz odpocznij. Przyda ci się.
- Masz rację, chyba się prześpię. - ziewnęła zdecydowana pomarańczowa. Kiedy tylko spróbowała zasnąć, czuła okropny ból brzucha i niespokojnie wierciła tylnymi łapami.
------------------------------------------------------------------------------------------------
No i kolejna notka z głowy! A tu jeszcze taki drobny dyplomik dla Joxx, ponieważ skomentowała wszystkie moje notki. Gratulacje! Co cztery notki będę rozdawać takie dyplomy, więc każdy ma szansę! Oto on:














4 komentarze:

  1. Świetna notka! Hm.. Czyżby Kiara była w ciąży? :D Notkaa dość krótka, ale naprawdę ciekawa! Kovu wg mnie głupio postąpił.. Ah i dzięki za dyplom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem tego wszystkiego... To było takie głupie ze strony Kovu... Szkoda mi słów... Jeszcze te dziwne zachowanie Kiary. Wszystko wskazuje, że i ona będzie w ciąży.

    Fajny materiał na dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kovu źle postąpił...biedna Vitani...
    Fajna notka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Kovu jednak zmieni swoją decyzję, bo szkoda by było, by dziecko Vitani wychowywało się bez ojca. Ciekawe, czy Kiara również jest w ciąży. Tak w ogóle, to bardzo ciekawie i dojrzale piszesz, dodaję Twój blog do polecanych i zapraszam do mnie na http://krol-lew-dalsza-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń